Drugi wywiad na Wschodzących Gwiazdach przeprowadziliśmy z kimś, kto jest wielkim miłośnikiem rysowania... kotów!
Mowa oczywiście o autorce bloga koty-to-zlo.blogspot.com - przesympatycznej Mariannie.
I choć przeważnie moje próby rozmów z kotami kończą się mało ciekawie, to rozmowa z GrayCat przebiegła naprawdę bezboleśnie i bez większych zadrapań ;) Zobaczcie sami:
Wschodzące Gwiazdy: Dlaczego zaczęłaś prowadzić bloga? Skąd w ogóle pomysł na "koty to zło"?
Koty to zło: Bloga zaczęłam
prowadzić praktycznie zaraz po dostaniu w swoje ręce tabletu graficznego.
Zakochana w polskich webkomiksach byłam od dłuższego czasu, poczynając od Chaty
Wuja Freda czy Pierogarni u Revv, więc stwierdziłam - a co mi tam, spróbuję
stworzyć coś własnego. Początkowo były to małe obrazki, które wrzucałam na
prywatnego facebooka. Pierwotnie nazwa tych komiksowych obrazków brzmiała
"Puchate Mądrości Depresyjnego Kota", ale była dosyć długa, więc,
przeglądając największe siedlisko kotów - czyli youtube - stwierdziłam, że
odpowiednią nazwą będzie najzwyklejsze "Koty to zło".
WG:
Jaki jest Twój stosunek do blogosfery?
KTZ: Jeśli chodzi o blogosferę,
to, cóż, szkoda jej nie lubić. Wiadomo, duża część blogów jest taka sama -
moda, moda, gry, moda, recenzje, kosmetyki, zdjęcia nastolatek, i tak
dalej. Ale znajdują się wyjątki i naprawdę dobre blogi, jak chociażby blogi
rysunkowe czy "trochę inaczej" pisane recenzje ;)
WG: Planujesz
powiązać swoją przyszłość z rysunkiem? Jakie są twoje ulubione techniki
rysowania/malowania? Masz inne zainteresowania?
KTZ: Co do przyszłości z
rysunkiem - chciałabym. Bardzo bym chciała, ale wybicie się jest trudne, więc
muszę ćwiczyć i ćwiczyć, aby mieć możliwość wiązania z tym przyszłości. A lenia
mam strasznego, więc idzie mi to ślamazarnie.
Jeśli chodzi o techniki rysunku, najlepiej czuję się w zwykłym ołówku, przede wszystkim w szkicu. Niestety, mam straszny problem z dokładnymi, prostymi liniami, które są potrzebne chociażby przy komiksie rysowanym ręcznie pisakami czy tuszem - no po prostu ręce mi się trzęsą niemiłosiernie, ale mam nadzieję, że mi to kiedyś przejdzie ;) Oprócz tego grafika komputerowa, która sprawia, że jakoś tak przyjemniej pracuje mi się chociażby z kolorami, za którymi nigdy nie przepadałam. Wstręt do farb, kolorów i malowania od martwej natury, ot co, ale jego też stopniowo się pozbywam.
Jeśli chodzi o techniki rysunku, najlepiej czuję się w zwykłym ołówku, przede wszystkim w szkicu. Niestety, mam straszny problem z dokładnymi, prostymi liniami, które są potrzebne chociażby przy komiksie rysowanym ręcznie pisakami czy tuszem - no po prostu ręce mi się trzęsą niemiłosiernie, ale mam nadzieję, że mi to kiedyś przejdzie ;) Oprócz tego grafika komputerowa, która sprawia, że jakoś tak przyjemniej pracuje mi się chociażby z kolorami, za którymi nigdy nie przepadałam. Wstręt do farb, kolorów i malowania od martwej natury, ot co, ale jego też stopniowo się pozbywam.
Inne zainteresowania? Manga i Anime. Aż tak strasznie już z
tym nie szaleję, ale styl mangowy siedzi we mnie głęboko i raczej realnemu
miejsca za szybko nie ustąpi. No i konwenty związane z owym fandomem są
świetne, więc szkoda z nich rezygnować, dlatego będzie to moje hobby numer
jeden razem z rysunkiem. Oprócz tego mam smykałkę do fizyki czy biologii, no i
trochę do matmy, więc mogę to chyba zaliczyć pod zainteresowanie.
WG: W formularzu napisałaś, że blogujesz od roku.
Czyli Koty to zło (wcześniej: Puchate Mądrości Depresyjnego Kota) to
Twój pierwszy blog? Od kiedy zaczęłaś obserwować blogosferę?
KTZ: Kiedyś jakieś tam
pewnie były, w czasie "o, to tak działa internet, zrobię bloga o
niczym!", ale, szczerze, nawet nie pamiętam linków do nich.
Więc
mogę uznać Koty to zło za mojego pierwszego tru bloga. Co do obserwacji
blogosfery - sama nie wiem, ale już pewnie parę lat w tym siedzę. W końcu na
blogach jest wiele ciekawych rzeczy, więc nawet przypadkiem przegląda się
jakieś, na przykład w poszukiwaniu przepisu na jakieś ciastko czy opisu jakiejś
książki.
WG: Jesteś samoukiem
jeśli chodzi o rysunek? Brałaś udział w jakiś kursach bądź masz zamiar wziąć
udział w czymś takim?
WG:
Nie znalazłam na Twoim blogu zakładki "o mnie". Mogłabyś coś, po krótce,
o sobie napisać?
KTZ: Oj, nie znalazłaś, bo
jakoś nie pasowała owa ramka do całości bloga. No więc, jeśli chodzi o mnie, co
ja mogę napisać...
Pochodzę z
Podkarpacia, mieszkam niedaleko granicy ze Słowacją. Obdarzono mnie iście
niespotykanym imieniem zwanym Marianna, takie przedłużenie Marii, tylko trochę
gorzej brzmi. Więc poza internetami mówią do mnie Mańka czy Maryśka, albo, jak
to upodobał sobie jeden z moich znajomych z gimnazjum - kociłapcie. Tak to
jest, jak ma się małe ręce. Oprócz tego, na konwentach, wołają zwykle do mnie
GreyCat, albo po prostu Kocie ;)
Lat
mam 16, w tym roku zaczęłam uczęszczać do liceum o profilu mat-inf, a potem to
się zobaczy. No i to chyba tyle.
WG: W ciągu roku udało
Ci się rozwinąć swojego bloga w dość dużym stopniu. Zdobyłaś również wielu
stałych czytelników. Masz jakieś uniwersalne rady dla początkujących blogerów
jak "rozruszyć" swojego bloga?
KTZ: E tam w dużym stopniu. To jest póki co mało,
ale mam nadzieję, że stopniowo coraz to więcej ludzi będzie odwiedzało moje skromne
progi. Jeśli chodzi o świeżaków świeższych ode mnie, to radzę przede wszystkim
nie rezygnować po pierwszym miesiącu ze słabymi wyświetleniami. Co do
rozruszania bloga - promujcie się, zawierajcie kontakty z trochę starszymi
blogerami, którzy mają już trochę widzów. Reklamujcie się, polecajcie znajomym,
a ludzie sami przyjdą, jeśli macie do zaoferowania coś ciekawego. Tylko jak już
przyjdą ci widzowie, to trzeba się pilnować i formę trzymać, a z tym to różnie
bywa, oj tak.
WG: A więc koty to część Twojego życia pod
wieloma względami :) choć mówią, że koty są fałszywe, obłudne i wredne, a Ty
sprawiasz wrażenie dość miłe :) Określasz siebie jako osobę otwartą? Lubisz
zawierać nowe znajomości? Co myślisz o znajomościach, które swój początek miały
w internecie, a potem przeniosły się w realny świat?
Czy
uważam siebie za osobę otwartą? Chyba tak. Tylko nie zawsze potrafię mówić co
myślę, co sprawia, że ciężko mi się niekiedy z niektórymi osobami dogadać.
Chyba, że ktoś rozumie o co mi chodzi, gdy macham rękami i jęczę, że czegoś
chcę ;)
WG: Nigdy
nie myślałam, że można mieć słabą pamięć do imion :P pewnie dlatego, że ja mam
świetną jeśli chodzi o tę kwestię. Nietypowo muszą wyglądać z Tobą rozmowy
będąc kimś kogo przed chwilą poznałaś ;)
Jeszcze odnośnie
rysunku - posiadasz jakąś galerię swoich prac czy blog to jedyne miejsce, gdzie
udostępniasz swoją twórczość? Albo może jakiś folder w komputerze, teczka w
biurku?
KTZ: Powiem ci, że jestem
teraz w klasie mającej 33 uczniów, i dosyć ciężko było mi zapamiętać ich
imiona, do dzisiaj mylę ;)
Powiem tak - blog to
taka moja teczka dla wszystkich, którą bieżąco aktualizuję. Oprócz tego mam
jeszcze galerie na DeviantArt oraz ArtAni, gdzie właściwie wrzucam to co jest
na blogu. No, może nie do końca, bo na dA trafiają zwykle przetłumaczone
obrazki, a na ArtAni dorzucam jeszcze szkice. Bo większość moich rysunków to
właśnie szkice, i niektóre niestety są w takim stanie, że tylko ja je potrafię
zrozumieć. Bądź po prostu są chaotyczne i nie chce mi się zebrać ich w jeden,
większy plik.
Na komputerze posiadam chyba z 4 foldery, przy czym główny folder to "Depresyjny kot", i tutaj znajduje się większość szkiców komiksów czy obrazków oraz już ich gotowe wersje. Z komiksami i obrazkami to jeszcze okey, ale jeśli chodzi o pliki ze szkicami...dzisiaj, szukając jednego, natrafiłam na plik "everything"...niedługo chyba skończą mi się pomysły na te nazwy. Jeśli chodzi o teczkę w rzeczywistości, to tak, posiadam parę. Jedna zwykle przypada na rok albo pół roku. Oprócz tego, od początku tego roku szkolnego, mam zeszyt w czyste kartki, w którym jest większość moich szkiców z lekcji czy czasu wolnego. Jak to możliwe, że rozpisałam się tak mówiąc o teczkach? :D
Na komputerze posiadam chyba z 4 foldery, przy czym główny folder to "Depresyjny kot", i tutaj znajduje się większość szkiców komiksów czy obrazków oraz już ich gotowe wersje. Z komiksami i obrazkami to jeszcze okey, ale jeśli chodzi o pliki ze szkicami...dzisiaj, szukając jednego, natrafiłam na plik "everything"...niedługo chyba skończą mi się pomysły na te nazwy. Jeśli chodzi o teczkę w rzeczywistości, to tak, posiadam parę. Jedna zwykle przypada na rok albo pół roku. Oprócz tego, od początku tego roku szkolnego, mam zeszyt w czyste kartki, w którym jest większość moich szkiców z lekcji czy czasu wolnego. Jak to możliwe, że rozpisałam się tak mówiąc o teczkach? :D
WG: I kończymy: czujesz
się jak Wschodząca Gwiazda?
KTZ: Ciężkie pytanie.
Trochę tak, trochę nie. Wiem, że przede mną jeszcze długa droga, żeby zostać
osobą kojarzoną w internecie niczym inni webkomiksiarze. Wiem, że jestem już w
tym na tyle długo, że rezygnacja byłaby bardzo złym pomysłem, i chyba nawet nie
dałabym rady zrezygnować z bloga. Ale przede wszystkim widzę, że z czasem coraz
więcej ludzi odwiedza moje skromne, kocie progi, co chyba daje mi największą
motywację, żeby dalej prowadzić bloga.
Czyli, odpowiadając skrótowo na zadane pytanie: Raczej tak. Wschodząca, i to
bardzo powoli. Ale nawet takie ślimaczenie się daje jakieś rezultaty ;)
***
Macie jeszcze jakieś pytania do Marianny?
Przypominam, że każdy może wziąć udział w projekcie i poczuć się w roli "gwiazdy". Wystarczy poczytać o tym jak to działa i zapoznać się z regulaminem.