Formularz kontaktowy

 

025. To widzimisie


A jakie są Wasze widzimisie? 
Zanim odpowiecie na pytanie przeczytajcie wywiad przeprowadzony z autorką bloga towidzimisie.blogspot.com :)

Wschodzące Gwiazdy: Dlaczego zaczęłaś blogować? 
Nomissn: Blog powstał przede wszystkim dla zabawy i parodii, pisania w sposób naukowy o zwykłych rzeczach. Przez miesiące sporo pozmieniało się nad nim, ale w dalszym ciągu dobrze bawię się na nim. Może to wydawać się dziwne, jak można przejść od humorystycznych do bardziej naukowych wpisów, ale przecież przeciwności przyciągają się, dlatego na blogu mam zarówno głupoty jak i mądrości, a wiadomo, że między nimi jest cienka granica, tak jak między miłością i nienawiścią. Z drugiej strony tematy, którymi ostatnio zajmuję się, też są głupotami, bo takie pytania głównie małe dzieci zadają, dorosłe osoby już mniej zastanawiają się nad wszystkim.

WG: Jaki jest Twój stosunek do blogosfery? 
N: To zbyt szeroka społeczność, żeby uogólniać ją, więc nie da się jednoznacznie określić jej. Blogosfera nie jest jednorodna, można podzielić ją na wiele części, np. blogi modowe czy kulinarne. Właściwie to znamy jej małą część, są miliony blogów na świecie i trudno ogarnąć wszystkie. A najbardziej znane są tylko te, które zostały świetnie wypromowane, co nie oznacza, że niepopularne mają tragiczne treści, nawet często są bardziej wartościowe od tych popularnych. Nasze życie coraz bardziej przenosi się do Internetu, więc w  blogosferze, jest jak w otaczającym nas świecie: różne skandale, pęd za kasą, przez co coraz więcej osób zaczyna podchodzić do niej negatywnie. Jest tutaj wybuchowa mieszanka różnych osobowości, znajdziesz blogerów praktycznie z każdej grupy społecznej, z różnych przedziałów wiekowych. Można wymienić swoje poglądy, toczyć dyskusję – po prostu jest to życie online. I jej jak najbardziej pozytywna strona.

WG: Zauważyłaś zjawisko, w którym blogerzy przede wszystkim nastawiają się na zysk z tytułu prowadzenia bloga? Co o tym myślisz? 
N: Ludzie cały czas szukają sposobów na zarabianie pieniędzy, więc nic dziwnego, że próbują osiągnąć to w sieci. Dobrze jest jeśli to, co uwielbiamy robić, daje nam pieniądze, ale tak naprawdę wielkie pieniądze z blogowania otrzymuje wąskie grono osób. Wszyscy znani blogerzy są już od kilku lat w sieci i nie stali się celebrytami  w jeden dzień. A właściwie pewnie w sieci powinno się bardziej używać słowa: cewebryta, ale nim jest każdy, kto podzieli się swoim życiem chociażby na Facebooku i ma grono obserwatorów. Nastawienie się jedynie na zysk z blogowania mija się z samą istotą prowadzenia bloga, czyli przekazywaniem swojej pasji czy wyrażaniu opinii, a zarabianie z tego tytułu to bardziej skutek uboczny. Jeśli nie będzie mieć pasji pisania postów, to nie będą one dobre jakościowo, więc trudno będzie utrzymać czytelników. Stawiając na autopromocję czy zysk a nie na treść, nie stanie się dobrym blogerem.

WG: Wspaniały pomysł na oryginalny blog. Jak się zrodziła ta idea?
N: Zawsze lubiłam wyjaśniać wszystko po swojemu, przekładać na swój język. Wiedza jest jedna, ale są różne sposoby przekazywania jej. Nauka nie jest popularnym tematem, więc próbuję przekazywać ją tak, aby była najbardziej ciekawa. Dla mnie teksty czysto naukowe też są na ogół nudne, więc nie dziwię się, że sporo osób unika wszystkiego, co naukowe. Wszyscy mówią, że dobrym sprawdzeniem czy tak naprawdę rozumie się dany temat jest opowiedzenie o tym tak, aby nawet dzieci zrozumiały to, im prościej przekaże się coś, tym lepiej. Czasami jest to sporym wyzwaniem, ale dzięki temu mogę rozwijać swoją kreatywność. Podobnie uwielbiam tworzyć nowe zastosowanie dla znanych przedmiotów czy w prosty sposób radzić sobie z brakiem danej rzeczy – przecież można zastąpić to czymś innym. Tytuł mojego bloga zobowiązuje do kreatywnego blogowania i jest to główne spoiwo odmiennych tematycznie postów. 

A jak Ty pracujesz nad jakością swego blogu?
N: Staram się dbać o poprawność merytoryczną, chociaż stosując uproszczenia mogę ją czasami stracić. Często podaję dodatkowe linki, dzięki którym można bardziej zagłębić się w temat. Zawsze staram się korzystać z wiarygodnych źródeł zwłaszcza jeśli nie znam się na czymś, a zainteresuje mnie dane zagadnienie. Polskie zasoby często są słabe, rzadko wystarczają mi, więc w większości są to strony prowadzone po angielsku. Ale nie tylko z sieci korzystam, sporo wiedzy jest też z książek. Nie chcę też za bardzo zanudzać czytelników, więc kombinuję jak trochę uatrakcyjnić wiedzę.

WG: Jesteś naukowcem lub nauczycielem?
N: Ani jedno, ani drugie - jestem tylko studentką. 

WG: Czy piszesz o dziedzinie, którą studiujesz, czy raczej inspiruje Cię życie i skaczesz po różnych kategoriach?
N: Piszę o tym, co zaciekawi mnie, nie ograniczam się do jednej dziedziny, bo byłoby za nudno, chociaż w większości są to tematy dotyczące nauk ścisłych. A właściwie ciekawostki z życia codziennego, wyjaśnianie zjawisk. Sporo jest związanych z fizyką, ale nie zajmuję się typowo czystą fizyką na uczelni. Inspiracje można znaleźć wszędzie, wystarczy spojrzeć na niebo i już jest wiele intrygujących rzeczy, zaś rozmowy o pogodzie są takie błahe, że aż można stworzyć cały cykl postów. A jak codzienność znudzi mi się, to znajduję widowiskowe doświadczenie, które często przedstawiam w specyficzny sposób albo oryginalnie reklamuję. Przecież znicze można samemu zrobić, wystarczy pianę podpalić.

WG: Reklamujesz? Jakie masz sposoby na reklamę postów?
N: Chodziło mi bardziej o reklamę nauk ścisłych, a nie postów. Nie poświęcam dużo czasu na promocję, bo często brakuje mi go. Znam trochę blogów, które lubię w miarę regularnie odwiedzać i na ogół na tym kończy się ta reklama.

WG: Rzadko się zdarza, że młodzi ludzie chcą pokazać, ze nauka może być fajna. Jak reagują Twoi czytelnicy na Twoje posty? 
N: W sieci jest stosunkowo mało ciekawych stron o nauce, dlatego często ginął w tłumie, zdecydowanie więcej znajdziesz blogów kosmetycznych niż poświęconych nauce. Takie prezentowanie nauki wymaga trochę pracy, więc trzeba to naprawdę lubić, aby zajmować się tym, ale to jak z każdą pasją. Są młode osoby promujące doświadczeniami naukę w szkołach, więc nie jest tak, że tylko starsi zajmują się tym. Chociaż nauka nie jest modna, to sporo osób udaje mi się zaciekawić danym tematem. Czasami czytelnicy są wymagający i zadają dodatkowe pytania, wiec nie wszystkich tylko rozrywka w sieci interesuje.

WG: Czujesz się jak Wschodząca gwiazda?
N: Nie czuję się gwiazdą, zwłaszcza, że świecę tylko światłem odbitym a nie własnym. Ta wiedza nie jest czymś nowym, nie została wymyślona przeze mnie. Gwiazdy chodzą do kawiarni, a nie kombinują jak oszczędnie zaparzyć herbatę w strzykawce. Daleko mi do bycia gwiazdą, przecież zajmowanie się nauką nie jest modne.

***
Przypominam, że każdy może wziąć udział w projekcie i poczuć się w roli "gwiazdy". Wystarczy poczytać o tym jak to działa i zapoznać się z regulaminem

Total comment

Author

Wschodzące G.

4   komentarze

Anonimowy pisze... 25 stycznia 2014 00:58
Fajna forma pisania bloga. Wywiad bardzo wyczerpujący i ambitny ;) Pozdrawiam serdecznie.
Czy Wschodzące Gwiazdy pisze jedna, czy wiele osób? W komentarzu pod Regulaminen jedna osoba z Waszej załogi napisała do mnie "A Tobie wytrwałości w prowadzeniu bloga :)", tymczasem w wywiadzie tutaj jest wyraźnie "A jak Ty pracujesz nad jakością swego blogu?".

Przypuszczam więc, że macie w załodze przynajmniej dwoje autorów - zwolennika odmiany "blogu" i zwolennika odmiany "blogu". xD

Pozdrawiam,
BR

#takbardzosieczepiamiwiemotym
Wschodzące Gwiazdy tworzą dwie osoby :)

Planujemy dodać zakładkę "załoga", skąd łatwo będzie można trafić na nasze prywatne blogi oraz bardziej nas poznać (i mieć więcej okazji do czepiania się)

Pozdrawiamy,
WG

#takbardzosieczepiasziwiemyotym
interesujący ten blog ; ) a co do inicjatywy wschodzących, jestem bardzo na tak, fajnie, że powstaje takie miejsce, które trochę rozpowszechnia blogi!

Wszystkie komentarze są na bieżąco moderowane.

Cancel Reply