Wschodzące Gwiazdy: Dlaczego zaczęłaś prowadzić bloga?
Natalia: Żeby móc gdzieś opisywać swoje życie, przemyślenia, czasami sobie ponarzekać. Nie zawsze mamy jak się wygadać, a taka forma internetowego pamiętnika odpowiadała mi, niemal odkąd tylko ją poznałam. Od tego czasu przeszłam przez kilka witryn blogowych i kilkanaście blogów, które już dawno skasowałam. Nawet Konterfekt, czyli mój obecny blog zmienił sie odkąd ponad rok temu zaczęłam go pisać, ale nadal uwielbiam pisać na tematy, które są mi bliskie lub po prostu mnie interesują.
WG: Jaki jest Twój stosunek do blogosfery?
N: Uwielbiam większość ludzi, na których się natknęłam i wielu z nich darzę ogromnym szacunkiem. Oczywiście zdarzają się też osoby, które za blogowanie nie powinny się w ogóle zabierać, ale staram się ich unikać, żeby nie psuć sobie zdania o tych wartościowych ludziach, którzy naprawdę mają do powiedzenia wiele mądrych rzeczy :)
WG: Co Cię inspiruje do pisania postów?
N: Codzienność. Wiem, że to dość oklepane, ale po prostu to najbardziej pomaga mi pisać. Ludzie, którzy mnie otaczają i sytuacje, które gdzieś tam na mnie wpłynęły zmuszają do przemyśleń na najróżniejsze tematy. Jeśli dojdę do jakichkolwiek sensownych wniosków to staram się to ubrać w słowa i wrzucić do Internetu jako kolejny post.
WG: Na swoim blogu piszesz, że uwielbiasz świat zombie i wampirów. Dlaczego tak? Co Cię w nich fascynuje i kiedy zaczęłaś się nimi interesować?
N: Ojej, jeśli chodzi o wampiry to było to jeszcze w podstawówce - zaczęłam wiele czytać i jakoś tematyka fantasy najbardziej mnie wkręciła. Poza tym pamiętam, że wtedy bardzo popularny był "Zmierzch" - oczywiście przeczytałam książki i obejrzałam film. Sama saga mnie nie zachwyciła, ale zaintrygowała do poszukiwań innych dzieł w tej tematyce.
Odnośnie zombie to po prostu przez przypadek oglądnęłam kiedyś film o tematyce apokaliptycznej i zainteresował mnie ten motyw - odtąd poszukuję filmów, seriali, a nawet książek o tych potworach.
Czemu mnie to zainteresowało? Bo to jest nierzeczywisty świat, w którym do przeżycia potrzebna jest odwaga. Może to dziwny sposób na zdobywanie jej, ale mi osobiście pomaga czasami zmierzyć się z moją codziennością.
Poza tym uwielbiam tematykę fantastyczną całosciowo - nie tylko wampiry i zombie. Ciekawi mnie tak wyglądający świat, bo codzienność sama w sobie jest już dość pogmatwana, dodając do tego takie stwory mamy zupełny misz-masz.
WG: Kiedy zakładałaś obecnego bloga miałaś jakąś "myśl przewodnią", strategię i plan prowadzenia bloga? Trzymasz się tego czy blog to zupełny "spontan" i to, co dzień przyniesie?
N: Chciałam pisać o sobie, o swoich problemach, przeżyciach. To miała być taka forma pamiętnika, jednak teraz trochę odeszłam od tego pomysłu i jest to po prostu miejsce, gdzie wyrażam opinię na różnorodne tematy. Oczywiście nadal można się w ten sposób wiele o mnie dowiedzieć, jednak nie jest to już tak osobiste jak na samym początku. Najprawdopodobniej dlatego że moja tożsamość nie jest już taka "anonimowa".
WG: "Zdarzają się też osoby, które za blogowanie nie powinny się w ogóle zabierać (...)" - czyli jakie osoby? Jaką muszą mieć osobowość/styl pisania, żeby Cię do siebie zniechęcić?
N: Myślę, że to nie są jakieś konkretne cechy, a raczej styl bycia i pisania konkretnej osoby, ale takimi najlepszymi przykładami mogą być blogi osób, które uważają się za najmądrzejsze i nie przyjmują odmowy czy też kompletnie nie potrafią zaakceptować innego punktu widzenia - dla mnie bloger powinien być choć trochę tolerancyjny i elastyczny :) Poza tym, jak pewnie każdego, irytują mnie te wszystkie "słitaśne blogaski" gimbusów i dzieciaków*, które nie potrafią nawet pisać poprawną polszczyzną. Nie uważam, że sama jestem idealna i nadaję się na blogera, ale się staram, haha!
* nie chodzi mi tu o wiek, a o to jak dana osoba pisze i jak się "zachowuje" :)
WG: Napisałaś już jakie osoby nie powinny zabierać się za blogowanie, a jaki jest Twoim zdaniem idealny materiał na blogera?
N: Emm, to pytanie jest jeszcze gorsze od poprzedniego, bo w sumie nie znam na nie dobrej odpowiedzi. Myślę, że blogować może każdy, kto czuje taką potrzebę i nie zostawi tego wszystkiego po tygodniu, czy miesiącu. Trzeba mniej więcej wiedzieć, czego oczekuje się od tego "świata" i jaki ma się plan na siebie, że tak to określę. No i trzeba znać jakieś podstawowe zasady ortografii i interpunkcji. Nie mówię tutaj o 100% poprawności, bo i ja sama pewnie niejednokrotnie strzeliłam jakąś gafę, ale o tym, żeby błąd nie poganiał błędu. Jeśli posiada się te cechy to myślę, że nic nie stoi na przeszkodzie do miana idealnego blogera, haha.
N: Pisząc, że nie jestem osobą anonimową miałam na myśli raczej fakt ujawnienia mojego nazwiska na blogu. Część tych bliskich znajomych wie, że bloga prowadzę, ale nie znają oni adresu. Co do rodziny to oni nawet nie zdają sobie sprawy, że takie coś robię. Z drugiej strony od niedawna jeżdżę na spotkania Klubu Astronomicznego "Almukantarat" i ludzie stamtąd (a przynajmniej kadra) znają Konterfekt. Inną kwestią jest to, czy go czytają, czy zainteresowały ich tylko posty odnośnie samego Klubu.
Mimo wszystko jest do do pewnego stopnia ograniczenie, ale jednak nadal staram się pisać to co chcę i jak chcę, bo o to w końcu chodziło mi, kiedy rozpoczynałam zabawę z blogowaniem. Poza tym w razie gdyby zawsze z wyjazdów tam mogę zrezygnować, co, że tak to określę, dodaje mi trochę "odwagi" w pisaniu tego, czego chcę.
WG: Jak Twoje otoczenie reaguje na to, że pisz blog? Sprawia to, ze chętniej się tym dzielisz z innymi czy raczej przekonuje Cię, że warto zachować ten fakt dla siebie?
N: Trudno nazwać mi osoby, które widzę raz na trzy miesiące jakimś konkretnym "otoczeniem", bo pozostali po prostu nie znają adresu bloga, co uniemożliwia im komentowanie samych postów, a nie jedynie pomysłu. Jednak przyznam szczerze, że nawet przez tamte osoby mam wrażenie, że fakt ten wolałabym zachować raczej dla siebie - w ten sposób czuję się jakby "bezpieczniejsza", bo słowa, które widnieją na blogu są bardziej prywatne niż zwykłe szkolne czy codzienne rozmowy. Czytając jakikolwiek post w pewien sposób zaglądają głębiej we mnie, a ja chyba nie przywykłam do tak dokładnego ukazywania samej siebie ludziom, z którymi rozmawiam normalnie, a nie tylko przez Internet.
WG: I tak dotarłyśmy do ostatniego pytania: Czujesz się jak Wschodząca Gwiazda?
N: Kompletnie nie. Nawet nigdy tak o sobie nie pomyślałam i myślę, że raczej tego nie zrobię. Bloguję, bo to lubię, a nie po to, żeby zostać jakąkolwiek "gwiazdą" blogosfery. :)
***
Przypominam, że każdy może wziąć udział w projekcie i poczuć się w roli "gwiazdy". Wystarczy poczytać o tym jak to działa i zapoznać się z regulaminem.